W 1972 roku opublikowano słynną książkę Granice wzrostu (wydaną również w Polsce w 1973 roku), która niemal od razu stała się światowym bestsellerem. Jej autorzy: Donella Meadows, Dennis Meadows, William W. Behrens III i Jørgen Randers udowadniali, że przyszłość ludzkości ma swoje wymierne granice wobec wzrostu liczby mieszkańców Ziemi i wyczerpujących się zasobów naturalnych. Ich zdaniem, jeśli obecne trendy wzrostu światowej populacji, industrializacji, zanieczyszczenia, produkcji żywności i zużycia zasobów zostaną utrzymane, to w ciągu najbliższych stu lat osiągnięte zostaną granice wzrostu naszej planety, a najbardziej prawdopodobnym tego skutkiem będzie gwałtowny i zupełnie niekontrolowany spadek liczebności populacji oraz produkcji przemysłowej. Film bardzo wyraźnie pokazuje, że ta teoria jest całkowicie prawdopodobna, a obecnie staje się bardziej aktualna i niepokojąca niż 40 lat temu. Przez ostatnie cztery dekady krótkoterminowe myślenie polityczno-gospodarcze rządów i ludzi zniwelowało poważne próby analizy globalnego kryzysu cywilizacji. Trudno nie zauważyć powiązań między zmianami klimatycznymi a takimi współczesnymi problemami, jak ekstremalne pogodowe kataklizmy, konflikty społeczne, bieda, głód, kryzys finansowy, deficyt zasobów i przeludnienie. Film nie tylko odwołuje się do kluczowych teorii zaprezentowanych w książce, ale pokazuje również ciekawy materiał archiwalny z lat 70. ubiegłego wieku, poparty dodatkowo wywiadami ze współczesnymi specjalistami w tej dziedzinie. Dzięki temu ten niezwykle interesujący obraz ujawnia – czasem w nieco prowokacyjny sposób – przyczyny obecnego kryzysu, przewidując jednocześnie potencjalne wizje przyszłości naszej cywilizacji. Zdaniem reżysera to ostatni dzwonek na podjęcie kroków w celu zatrzymania upadku ludzkości, ale czy rzeczywiście mamy na to czas i znajdziemy w sobie odwagę, aby do niego nie dopuścić?