Publiczność w brazylijskim Manaus, zasiadająca na widowni bogatego, neoklasycznego budynku opery, której nazwa dała tytuł filmowi, patrzy na nas przez 29 minut trwania filmu. W ciągu prawie 40 lat od chwili, gdy francuska nowa fala zastosowała technikę spojrzenia w obiektyw kamery, wzrok widzów nigdy tak nie niepokoił. Równie niepokojąca jest głośna, nieco fantastyczna, minimalistyczna muzyka chóralna, którą słyszymy wraz z publicznością. Teatro Amazonas to film przypominający spektakl. Cała widownia jest równomiernie oświetlona, co wywołuje podniecenie, jakie zazwyczaj towarzyszy początkowi przedstawienia. Dopiero po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę, że te sceny pokazują prawdziwe przedstawienie. Film ma dramatyczną wymowę, pomimo braku zagrożenia, czy nawet elementu obcości ze strony brazylijskiej publiczności, niejako zawieszonej w stanie niepewności. Dramatyzm filmu kryje się w długości ujęcia, przeładowanego subtelnymi ruchami. Widzowie przypominają stale zmieniającą się płaszczyznę, i choć ich gesty, a później i dźwięki, znamionuje pewien poziom samoograniczenia, to uosabiają one wyjątkowość. To wyraźne rozgraniczenie między widzem a wydarzeniem określa teatralność filmu, a z rysy między patrzącym a obiektem jego spojrzenia wyłania się nowe podejście Lockhart do etnografii. "Teatro Amazonas" to zwięzły manifest i radykalny film o patrzeniu i wymianie kulturalnej.