Na stacji kosmicznej dzień składa się z 16 wschodów i 16 zachodów słońca. Reżyserka Dana Ranga odtwarza życie w kosmosie używając prywatnych materiałów filmowych francuskiego astronauty Jean-Francoisa Clervoy’a oraz wywiadów z astronautami i psychologami zebranymi przez wiele lat. W płynny i lekki sposób – typowy dla stanu nieważkości – pozwala doświadczyć tego, jak wyczerpująca jest wyprawa w kosmos. Wysiłek psychiczny jest tu znacznie większy niż fizyczny. Ciągła walka z depresją i konieczność zachowania anielskiej, niczym nieograniczonej cierpliwości, której wymaga przecież życie w kosmosie, okazują się trudne do zrealizowania. Z dala od Ziemi i ludzkości, w ciągłym lęku, że śmierć może nadejść w każdej chwili, astronauta wydaje się sługą ludzkości. Na stacji kosmicznej liczy się jednak czysta funkcjonalność: uchwyty, monitory, naukowy eksperyment za każdym włazem, a także światło, które przypomina szpitalną salę operacyjną. Co uderza najbardziej, to fakt, że w tym totalnie „naukowym” otoczeniu, improwizacja okazuje się istotna, bo zazwyczaj nic nie dzieje się zgodnie z planem. Astronauta musi być odporny, reagować szybko i potrafić zrobić wszystko sam.
Film zaciekawia nie tylko inteligentnym ujęciem tematu, komentarzami i wykorzystanym przez reżyserkę materiałem archiwalnym, lecz również obecną w filmie sferą dźwiękową. Gdy po niekończącym się szumie sprzętu słyszymy dźwięk kropli deszczu, odczuwamy szok i ulgę. Oglądając ten film, podobnie jak astronauci, przyzwyczajamy się do tępego mechanicznego brzęczenia, bo na stacji kosmicznej maszyny są jedynymi rzeczami, które podtrzymują życie.
Wybrane festiwale i nagrody / Selected festivals and awards: 2012 – MFF Amsterdam / IDFA, 2012 – MFFD Jihlava / Jihlava IFFD
Weź udział w spotkaniu z Jean-François Clervoy’em po filmie "Jestem w kosmosie". Warszawa, piątek, 17 maja, Kinoteka.