W Polsce mawia się, że „na świętego Hieronima jest śnieg albo go ni ma”, ale na świecie stosunek człowieka do zjawisk atmosferycznych bywa bardziej skomplikowany. Wraz z dwoma szwedzkimi zafascynowanymi nauką artystami wybieramy się w podróż przez kontynenty, aby przekonać się jak w różnych częściach świata ludzkość układa sobie życie z żywiołami. Towarzyszy nam wykonana chałupniczą metodą maszyna do odstraszania tornad – konstrukcja będąca skrzyżowaniem lejka i suszarki to dzieło rosyjskich inżynierów. Ponoć niezawodna – na małych areałach.
Odwiedzamy m.in. tereny USA nawiedzane przez tornada, gdzie prężnie rozwija się rynek domowych schronów. Gdyby nie one, liczba ofiar ostatnich kataklizmów byłaby dużo większa. W Kanadzie poznajemy „łowców burz” – naukowców i pasjonatów podróżujących śladami kolejnych piorunów i gwałtownych ulew. We Włoszech oglądamy narzędzia do zapobiegania opadom gradu niszczącego winnice. Wśród właścicieli od lat trwa spór, czy za ich skuteczność dziękować technologii, czy też może lokalnemu świętemu. W Chinach codziennie tysiące meteorologów pracuje nad zwiększeniem opadów nad wybranymi obszarami. Naukowcy ZSRR pracowali niegdyś nad pomysłem, by Syberię ogrzać za pomocą… przepompowania Morza Północnego do Pacyfiku. Choć Rosjanom nie udało się ziścić tej brawurowej wizji, to od 1960 roku ludzkość wprowadziła w życie wiele równie szalonych – z punktu widzenia ekologicznej równowagi – pomysłów. Podnoszenie poziomu mórz i potworne zasolenie terenów nadmorskich – to fakty, które wypieramy dziś ze świadomości. W Bangladeszu – jednym z najbiedniejszych krajów świata – przekonujemy się, jaką cenę płaci ludzkość za tego rodzaju pomysły.
Film opowiada o odwiecznej chęci człowieka do podporządkowania sobie natury. Przypomina, że meteorologia to nauka służąca przez wieki głównie do prowadzenia wojen – los bitew (łącznie z inwazją na Normandię) często zależał od trafnego przewidzenia pogody. Pozbawiony akademickiego tonu, okraszony humorem film szczęśliwie omija rafy zaangażowanych ekologicznie filmów dokumentalnych. To nie potępienie w czambuł cywilizacji i jej dokonań – raczej trzeźwe spojrzenie na miejsce, w którym znalazła się ludzkość. Dziś odruchowo sądzimy, że człowiek ujarzmił naturę, jednak kilka ujęć z filmu przypomina nam, jak bardzo pyrrusowe jest to zwycięstwo.
Wybrane nagrody i festiwale / Selected festivals and awards: 2012 – MFF Göteborg / Gothenburg IFF, 2012 – CPH:DOX Kopenhaga / CPH:DOX Copenhagen